Ostatnio mogliście zobaczyć nasz pomysł na okrągłą altanę w orientalnym klimacie i tak przy okazji tego wpisu przypomniała mi się moja wycieczka do Berlina i to, że miałam podzielić się z Wami moimi wrażeniami z odwiedzin w Himmels Pagode ;) Zatem nadrabiam zaległości i oto moja krótka fotorelacja z tego miejsca.
Pagoda- co to jest?
Na początek jednak tak informacyjnie czym jest sama pagoda. Otóż jest to rodzaj wielokondygnacyjnej budowli, w której każdy poziom przykryty jest osobnym dachem, najczęściej z narożnikami skierowanymi ku górze. Ten typ budowli rozpowszechniony jest w buddyjskiej architekturze sakralnej Dalekiego Wschodu od Indii przez Nepal, Chiny, Koreę, Wietnam po Japonię.
Pagody mogą mieć różny kształt oraz wysokość, ale tradycyjnie liczba kondygnacji jest nieparzysta. Mogą być one budowane na planie kwadratu, wieloboku albo oczywiście koła, tak jak Himmels Pagode.
Różnorodność w budowaniu tych sakralnych obiektów jest naprawdę ogromna, to z resztą możecie zobaczyć na poniższych przykładach.
Srebrna Pagoda w Phnom Penh, Kambodża
Kwadratowa Pagoda w Xingshengjiao, Chiny
Himmels Pagode
Po wejściu nie tyko wnętrze było ogromną niespodzianką, ale również umiejscowienie naszego stolika, bo dostaliśmy miejsca przy oknie z widokiem na piękny zachód słońca. Co ciekawe nie można zamówić tutaj konkretnego stolika, to gdzie się usiądzie jest to kwestia przypadku…więc cóż, no tyle wygrać za pierwszym razem :D
A jeżeli chodzi o jedzenie, to dodatkowo trafiliśmy na bufet, gdzie mogliśmy spróbować najróżniejszych orientalnych pyszności :)
Ja jako fanka krewetek i sushi, nie mogłam sobie tego odmówić ;)
A po kolacji jeszcze toast i można było zabierać się do pracy, czyli do omawiania projektu ogrodu w Słubiacach, którego właścicielami są Pani Ewa i Pan Zbyszek, dzięki którym mogłam odwiedzić nie tylko Himmels Pagode, ale także mnóstwo innych miejsc w Berlinie o których możecie przeczytać w moim poprzednim wpisie z Berlina :)
I na sam deser nie mogło oczywiście zabraknąć chińskiego ciasteczka z wróżbą :)
Ku pokrzepieniu mojego serca, oto co w nim znalazłam ;)
Po kolacji poszłyśmy jeszcze z Panią Ewą pozwiedzać Himmels Pagode, bo sam budynek posiada 3 kondygnacje przez które rozciąga się ogromny, kryształowy żyrandol. Już na samym wejściu przykuł on naszą uwagę, a po bliższym przyjrzeniu się było jeszcze większe WOW.
Całe wnętrze jest utrzymane stuprocentowo w orientalnym klimacie i czasami aż trudno było mi uwierzyć, że takie cudo znajduje się obok Berlina.
A po wyjściu na zewnątrz była kolejna niespodzianka czyli oświetlenie pagody. Za dnia było magicznie, ale ten nocny klimat przebił wszystko. I cóż… było to idealne dopełnienie całego wieczoru :)
Mam nadzieję, że powyższy wpis będzie dla Was inspiracją do tego aby walczyć o swoje marzenia. Moim ogromnym pragnieniem od dawna było podróżowanie dzięki mojej pracy. Naprawdę garstka Osób wierzyła, że uda się mi to marzenie zrealizować. I na szczęście dzięki wsparciu tych Osób nie straciłam wiary w siebie, a wierzę, że to dopiero początek mojej drogi :) Ale już teraz mogę Wam powiedzieć, że jeżeli potraficie o czymś marzyć, to możecie również tego dokonać :)